Mam na imię Marcin. Jestem ojcem kilkorga dzieci oraz dziadkiem bardzo szybko rozwijającego sie wnuczka Maciusia, którego nie chciałbym zbyt szybko opuszczać ze względu na fakt, że jest najpiękniejszy okres na obserwowanie rozkwitu młodego organizmu, chciałbym być pewny, że będe w stanie zamienić z nim jeszcze kilka prostych zdań.

Od ponad roku choruje na raka płaskownabłonkowego z owrzodzeniem i przerzutami do wezłów chłonnych, potocznie zwany rakiem gardła. O schorzeniu dowiedziałem sie dopiero w tym roku, choć wg lekarza jego początki sięgają roku poprzedniego. Rak objawia się chrypą, trudnościami z przełykaniem, potwornym bólem guza(który wraz z tymi bólami rośnie), brakiem apetytu oraz słabym samopoczuciem, pomijam objawy poboczne, które wynikają dodatkowo z przyjmowanej od pewnego czasu chemii. W ostatnim czasie schudłem około 20 kg , głównie z racji braku apetytu oraz towarzyszącemu mi ogromnemu bólowi w czasie przełykania.

Jeśli moge o coś prosić, to prosze o wsparcie pieniężne, które wraz z fundacją przeznaczymy na leki, dojazdy do szpitali, konsultacje lekarskie, żywność, suplementy diety oraz specjalne posiłki tj. stosunkowo drogie nutrudrinki, które niedługo będe zmuszony spożywać z uwagi na to że nie będe mógł przełykać normalnych posiłków.

Liczę na Państwa pomoc w mojej walce o dalsze życie z kochającą rodziną, podobne do tego sprzed okresu choroby. Wiem, że cięzko jest uczyć sie na czyichś błędach, ale mimo wszystko prosze postarajcie sie szanować zdrowie póki je jeszcze macie.