Cześć.
Mam naimię Marcelek.
Mam dwa latkai dwa miesiące oraz zdiagnozowany autyzm dziecięcy i jestem w trakcie diagnozy kardiologicznej.

Zbieram pieniążki na leczenie, rehabilitację oraz na adaptację pokoju do moich specyficznych potrzeb. Bez tego nie będę mógł normalnie funkcjonować i prawidłowo się rozwijać.
Bardzo Was proszę moi Kochani o złotóweczkę albo udostępnienie linku.
A o to moja historia:

Gdy miałem 5 miesięcy zaczęły się problemy z prawidłowym rozwojem.
Moi rodzice wozili mnie na wizyty do specjalistów -neurologa, gastrologa psychologa. Przez 9 miesięcy częściej byłem w szpitalu i u specjalistów niż w domu. Badano mnie we Wrocławiu i Kaliszu. Najpierw wykryto u mnie alergie pokarmową na białko mleka krowiego, jajo kurze, wołowinę i cielęcinę. Mleko piję tylko wypisywane na receptę. Potem zaczęły się problemy z sensoryką ruchową. Bardzo chciałbym pobiegać jak inne dzieci ale wciąż się przewracam. Bardzo też chciałbym jeść samodzielnie ale moje palce nie czują zbyt dobrze łyżki. Chciałbym zjeść jabłko, ale mam problem z czuciem w ustach, dlatego muszę mieć jamę ustną masowaną tzw.wibratorem logopedycznym. Mogę jeść tylko rozdrobnione albo miekkie jedzenie.
Po cieżkich 9-ciu miesiącach pobytów w szpitalach, poradniach itp. zapadła diagnoza autyzm dziecięcy. Zaczęły się rehabilitacje i zajęcia terapeutyczne z psychologiem, neurologopedą i fizjoterapeutami. Często nie radze sobie z otaczającą rzeczywistością. Wtedy robię się bardzo nerwowy i agresywny oraz nadpobudliwy. Trzy miesiące temu okazało się że mam jeszcze problemy kardiologiczne. W chwili obecnej jestem w trakcie diagnostyki.
Mam siostrzyczkę Amelkę. Amelka ma 3 latka i bardzo ją kocham, ale Amelka często niechcący prowokuje u mnie napady agresji i wtedy jestem bardzo pobudzony.

Złość wyładowuję na niej, albo na mamie, albo robię sobie krzywdę. Kopię, uderzam głową w ścianę czy podłogę. Gryzę swoje ręce,  rzucam rzeczami tzw.autoagresja. Często muszę się stymulować lub doczulać. Byłem z mamą i tatą u psychiatry dziecięcego, która przepisała mi silne leki uspakajające. Bardzo się staram na zajęciach terapeutycznych oraz na rehabilitacji bardzo ciężko pracuje nad sobą ale to nie wystarcza bo często mam regres. Żeby lepiej się rozwijać potrzebuje swojego pokoju. Miejsca dostosowanego do moich potrzeb. Miejsca bezpiecznego wyłożonego specjalna matą piankową żebym nie mógł zrobić sobie krzywdy. Potrzebuję ścian w neutralnych pastelowych kolorach. Niestety jasne i jaskrawe wywołują u mnie ataki. Farba powinna być antyalergiczna. Moj pokoik powinien mieć ściankę do wspinaczki oraz drabinki żebym mógł ćwiczyć motorykę ruchową. Do tego potrzebny jest mi kokon wiszący do wyciszania emocji oraz odcięcia się od zewnętrznych czynników stymulujących atak jak i specjalne światło.
Niestety moich kochanych rodziców nie stać na podzielenie pokoju i stworzenia mi przestrzeni tylko dla mnie.

Teraz mam wspólny pokój z Amelką. Mój tatuś ciężko pracuje, ale jest jedynym żywicielem rodziny. Mama opiekuje się mną i moją siostrą chociaż sama potrzebuje pomocy bo ma duże problemy ze zdrowiem.


Bardzo Was proszę moi kochani o pomoc w dalszym leczeniu oraz stworzeniu mi miejsca do terapii, rozwoju i wyciszenia. Wierzę, że wśród tylu dobrych ludzi znajdą się Ci, którzy będą mogli mi pomóc.

Z góry dziękuje za każdego grosika oraz udostępnienie.

Wasz Marcelek.