Od dwunastu lat zmagam się z makrogruczolakiem przysadki mózgowej (częściowo usunięty guz). Obecnie biorę leki i guz jest pod kontrolą. Myślałam, że nic gorszego mnie spotkać nie może a jednak. Wiosną tego roku zdiagnozowano u mnie nowotwór złośliwy nerki. Będąc w szpitalu zakaziłam się wirusem covid 19.
Trafiłam do szpitala z covidowym zapaleniem płuc. Leżałam pod tlenem dwa tygodnie.

 W maju usunięto mi chorą nerkę ale rak dał już przerzuty do płuc i wątroby.Potrzebna jest dla mnie kuracja immunologiczna, która jest bardzo kosztowna i nie stać mnie ponieważ większość mojego dochodu pochłaniają lekarstwa, bez których nie mogę żyć dobrze funkcjonować.