Mam na imię Małgorzata Glanc i od 2 lat choruję na raka piersi.Nowotwór został wykryty we wczesnym stadium w czerwcu 2014 roku. Był to niewielki guz, który został usunięty podczas operacji tego samego miesiąca. Następnie podano mi 4 cykle chemioterapii AC oraz przeszłam radioterapię. Początek 2015 zapowiadał się bardzo dobrze, 4 miesiące nie było nawrotu choroby – mogłam zacząć żyć na nowo.
Niestety w kwietniu  2015 na badaniach kontrolnych okazało się ze nastąpiła wznowa raka w skórze. Otrzymałam kolejne cykle chemioterapii- 12 x Docetaxel, a następnie 3 x Gemzar.
Z powodu braku odpowiedzi na leczenie, zostalam skierowana w lutym 2016 na  tzw. elektrochemioterapię (ECT), jest to innowacyjna metoda leczenia raka skóry. Po pierwszej elektrochemioterapii nastąpiła częściowa remisja nowotworu, ale rak  niestety nie odpuścił i zaczął rozwijać się  w szybszym tempie. Dostałam kolejną chemię, tym razem w tabletkach – Methotroxat. W czerwcu 2016 przeszłam kolejną elektrochemioterapię, która niestety nie przyniosła oczekiwanych rezultatów. Rana po ECT nie goi się i powoduje bardzo duży ból. W związku z tym muszę używać codziennie specjalistycznych opatrunków ze srebrem, oraz brać bardzo silne leki przeciwbólowe.
W Polsce niestety wyczerpałam wszystkie dostępne możliwości leczenia, a nowotwór nadal postępuje.
W sierpniu 2016  zaczęłam szukać pomocy  na własną rękę w Instytucie Charite w Berlinie. W wyniku badań okazało się ze nowotwór zmutował się i lek, który jest w stanie zatrzymać chorobę tzw. ERYBULINA (HALAVEN), nie jest refundowany w Polsce. Koszt  1 opakowania (6 ampułek) wynosi ok. 13 000 zł. To jedno opakowanie wystarcza na 1 cykl leczenia (na 2 tygodnie). Dodatkowo co miesiąc muszę zakupić bardzo drogie plastry ze srebrem – AQUACEL EXTRA AG oraz srebro w sprayu – NANO SILVER – koszt ok. 4 000 zl.
Miesięczne koszty leczenie przekraczają wielokrotnie moje możliwości finansowe.  Również wszystkie oszczędności, które do tej pory posiadałam z mężem, zostały przeznaczone  w całości  na potrzebny lek i opatrunki.
Mam nadzieję, że uda mi się wygrać z chorobą dla męża, dzieci i przyszłych wnuków. Potrzebuję jednak w tym wsparcia, gdyż lek. który jest w stanie mi pomóc nie jest refundowany.
W chwili obecnej muszę kontynuować leczenie Halavenem, muszę otrzymać jeszcze 6 cykli leczenia, niestety sytuacja finansowa moja i mojej Rodziny nie pozwala nam na dalsze samodzielne finansowanie leczenia. Kolejna dawka zostanie mi podana za dwa tygodnie , bardzo proszę wszystkich Darczyńców o wielkich sercach o pomoc – przerwanie leczenia może dla mnie oznaczać najgorsze.
Dziękuję wszystkim, którzy zdecydują się mnie wspomóc.
Małgorzata Glanc