Mam na imię Marek. Od 5 lat choruję przewlekle na Colitis Ulcerosa (wrzodziejące zapalenie jelita grubego). Chorobę tę zdiagnozowano w 2016 roku. Jest to choroba układu autoimmunologicznego, steroidoodporna z objawami ostrego zapalenia stawów.
Choroba ujawniła się nagle w wyniku ogromnego stresu związanego z moją sytuacją finansową i zawodową. Początkowe leczenie nie przynosiło żadnych pozytywnych skutków. Mój stan się pogarszał. Słabłem, traciłem na wadze, męczyły mnie krwotoki oraz bóle stawów. Nie mogłem funkcjonować. Proktolog prowadzący polecił, bym spróbował leczenia biologicznego, zanim usunie jelito i założy stomię. Dzięki Bogu szybko trafiłem na oddział gastroenterologiczny, gdzie rozpoczęto leczenie biologiczne w ramach programu NFZ. Już w pierwszej dobie od podania leku przestały boleć mnie stawy i inne objawy zaczęły się cofać. Dzięki temu leczeniu mogę normalnie żyć, pracować i być mężem oraz ojcem trzech synów. Niestety metodologia programu NFZ zakłada 4 miesięczną przerwę w podawaniu leku. Podczas poprzedniej przerwy w leczeniu mój stan zdrowia pogorszył się natychmiastowo, nastąpił rzut choroby z wszelkimi jej objawami. Ta przymusowa przerwa w podawaniu leku może wg lekarza prowadzącego skutkować dodatkowo wytworzeniem się nietolerancji na lek co spowoduje odrzucenie go przez organizm. W efekcie czego będę musiał być dalej leczony innym, dużo droższym lekiem. Chciałbym bardzo być leczony bez przerwy tak by móc żyć, pracować i nie cofać się w chorobie. Niestety 1 fiolka leku to koszt około 400 zł, a muszę przyjąć 12 fiolek w ciągu 4 miesięcy. Poza tym lekiem, zażywam dwa inne obowiązkowe leki więc kwota za sam lek biologiczny przekracza moje możliwości finansowe. Byłbym bardzo wdzięczny za każdą pomoc.