Mam dwa marzenia zdrowy syn, zdrowe dzieci i własny kąt.
Mama, która pojawiła sięw naszej fundacji, tak opisuje chorobę Felka
W październiku Felicjan zachorowałna katar, kaszel. Pojawiła się temperatura zmuszona byłam iśćna opiekęby móc pozostać z  synkiem… choroba sięciągła prawie
miesiąc… z końcem października wrócił do przedszkola. Niestety to, były jego ostatnie
dni w przedszkolu które tak bardzo kochał 4 listopada niedziela druga tura wyborów. Feluś się obudził z płaczem że boli go nóżka lewa w pachwinie…pomasowałam mu nóżkę
trochę przeszło nie mógł nawet wstać w pierwszej chwili myślałam że się gdzieś uderzył jest bardzo ruchliwym dzieckiem, pojechałam zawieź go do znajomego, kiedy wróciłam synek leżał z najstarszym bratem w łóżko źle się czuł.
Bolała go nóżka i na dodatek dostał temperatury…nie zwlekałam podałam środek przeciw bólowy i szybko pojechaliśmy na SOR w Kaliszu
Po trzech dniach znalazłam się z dzieckiem w szpitalu onkologicznym w Poznaniu. Wynik białaczka przez 40 dni Feluś oprócz chemii miał podawane sterydy
Jestem na zwolnieniu lekarskim a po przyznaniu orzeczenia o niepełnosprawności będę
na świadczeniu pielęgnacyjnym w związku z tym wszystkim pojawiają się teraz problemy finansowe ale najbardziej Mnie martwi to, że nie mam własnego mieszkania to w którym teraz mieszkamy wynajmujemy od 2015 roku koszty utrzymania tego mieszkania to 1200zł plus prąd, gaz.

Składałam dwukrotnie wnioski o mieszkanie do komisji mieszkaniowej w Kaliszu.

Jednak zawsze zostałam odrzucona z wyjaśnieniem, że nie jesteśmy z miastem związani 5 letnim zamieszkaniem.
Kiedy ja tu mieszkam, tu chodzą moje dzieci do szkoły tu się urodził Feluś i tu chcę żyć…..
Pozdrawiam Joanna