Witam wszystkich serdecznie

Zbiórka ta ma pomóc w leczeniu, rehabilitacji oraz w dojazdach do lekarzy mojego ojczyma .

Piotr bo własnie o nim mowa ma 52 lata, zawodowy kierowca który zawsze chciał jeździć tirem. Gdy wkoncu spełnił swoje marzenie miał najpierw wypadek gdzie spadł z naczepy tira i złamał piente,był unieruchomiony okolo 8 miesiecy, gdy już miał wracać do pracy pojawiła sie pandemia i wylądował na urlopie bezpłatnym, teraz gdy chciał już wrócić spotkała go tragedia i wszystkie jego plany i marzenia legły w gruzach.
Kiedyś człowiek z uśmiechem na twarzy , pogodny i wesoły, teraz człowiek z depresją bez checi do niczego.
Tak rak zmienił życie człowieka , tak rak zmienił całe marzenia i niszczy wszystko na co tyle czasu pracował.

Teraz opowiem wam jak to się zaczęło.

Początek lipca 2020 , piękny sobotni dzień. Mój ojczym od jakiegoś czasu skarżył się na ból głowy ale mówił też że go bolą zęby .
zbliżał się wieczór a on coraz bardziej skarżył się że boli go głowa, zaczął tracić świadomość i nie reagował na żadne polecenia, nie wiedział gdzie się znajduje ani jaki jest dzisiaj dzień. Mama postanowiła wezwać pogotowie, które po przyjeździe postanowiło go zabrać.
Po zbadaniu na Sor lekarz zdecydował o przeniesieniu na oddział neurologi w szpitalu w Kaliszu( był to 4.07.2020) .

Nikt nie podejrzewał że dnia 5 lipca 2020 roku o godzinie 9.00 rano zadzwoni telefon który zburzy cały świat całej naszej rodziny
Zadzwoniła Pani doktor która przez telefon poinformowała że w głowie Ojczyma ( ja mówię do niego Tatuś) znajduje się guz nie wiadomo jakiego pochodzenia.
W szpitalu w Kaliszu został pobrany wycinek na biopsje , niestety został on źle pobrany i wynik nie wyszedł, a szpital w Kaliszu be żadnego wyniku zamknął karte Dilo twierdzać że żadnych szans nie ma i tylko leczenie paliatywne.

Wtedy zadzwoniłam do mamy że tak tego nie zostawię i że znajdę lekarza który nam pomoże. Znalazłam dzieki ludziom i ich wsparciu lekarza z Bydgoszczy Dr. Jacka Furtaka neurochirurga.

Dnia 18 sierpnia został on przyjety do Szpitala Wojskowego W Bydgoszczy, 19 sierpnia został pobrany wycinek.

20 sierpnia tato został przywieziony do domu transportem medycznym ( obecnie mieszka u mnie bo ma bliżej lekarzy a przede wszystkim moja mama ma wsparcie bo sama się załamała) 20 sierpnia udaliśmy się na konsultacje prywatna do doktora Furtaka , który mówił że nie mając jeszcze wyniku jest pewien ze to najgroźniejszy przeciwnik na jakiego mógł trafić GLEJAK WIELOPOSTACIOWY IV ZŁOŚLIWOŚCI ZNAJDUJĄCY SIĘ W PRAWYM PŁACIE CZOŁOWYM NIEOPERACYJNY ZE WZGLĘDU NA SWOJĄ WIELKOŚĆ

załamałam się , zdałam sobie pytanie co teraz ?????

Wynik Biopsji to potwierdził

ale nie dam się tak pokonać walczę o niego bo warto żyć.

7 września mamy konsylium onkologiczne w Bydgoszczy w sprawie chemii.
Strasznie się boje że mogą go zdyskwalifikować ze względu na jego stan .

Obecnie jest słaby, nawadniany kroplówkami które sami musimy kupować, dostaje specjalny proszę który zawiera białko , witaminy, specjalna dieta, wizyty u lekarza koszt około 300 zł. PIeluchomajtki bo zapomina że należy iść do łazienki, podkłady medyczne , dojazdy do Bydgoszczy . wszystko duzo kosztuje a my już wyczerpaliśmy wszystkie oszczędności.
dlatego zwracam do ludzi dobrej woli o pomoc , każda złotówka jest bardzo ważna.

Bardzo dziękuje w imieniu swoim , w imieniu Piotrka ( tatusia) w imieniu mojej mamusi ….