Chcielibyśmy przedstawić Wam historię Alicji:

            Alicja ma 42 lata. Samotnie wychowuje 11 – letnią córkę Sandrę. Ala nie jest osobą, która z byle błahostką biega do lekarza, życie ciężko ją doświadczyło, jest twardą kobietą, która stara się stawiać czoła przeciwnościom losu. Gdy Alicja miała 15 lat w wypadku samochodowym zginęła jej ukochana Mama. Ala miała wspaniałą Mamę, kobietę o niezwykłym sercu i zdolnościach, utalentowaną i kochającą. Po tym wypadku Ala została sama ze starszym bratem Andrzejem, ojczym zabrał jej młodszą, przyrodnią siostrę i wyprowadził się z domu, tata nigdy się nimi nie interesował. Życie przewróciło się tym dzieciom do góry nogami. Wychowała ich babcia. Nie było łatwo, ale wspólnymi siłami pokonali najgorsze przeciwności losu. 12 lat temu Ala poznała miłość swojego życia. Niestety los znowu okazał się przewrotny i Ala została sama z malutką córką, którą do teraz wychowuje sama, łącząc to, mimo trudności z pracą zarobkową.

            Nigdy nie była obojętna na cierpienie i ból innych. W zeszłym roku poruszyła niebo i ziemię, aby zorganizować pomoc dla bezdomnego pana Władka. Z pomocą dobrych ludzi wybudowała malutki całoroczny domek, a wcześniej uregulowała prawa własności do działki dla pana Władka. Akcja przerosła najśmielsze oczekiwania. Dzięki wielomiesięcznym staraniom Alicji, pan Władek dostał drugie życie.

            O nowotworze Ala dowiedziała się rok temu, kiedy pierwszy raz wyczuła guz w piersi. Wizyta u lekarza i wykonane USG miało nieść nadzieję, że to zwykła torbiel. Niestety badanie mammograficzne i kolejne USG potwierdziło najgorsze. Diagnoza lekarza zwaliła z nóg- nowotwór złośliwy piersi z przerzutami na węzły chłonne. Natychmiast została wykonana biopsja cienkoigłowa. Strach przed koronawirusem i perspektywa dalszego leczenia porażały. Został zamknięty oddział Onkologii w Poznaniu. Z trudem wykonano kolejna biopsję, gruboigłową. Lekarz rozpatrując Jej przypadek potwierdził wstępną diagnozę – nowotwór złośliwy. Niestety leczenie zacznie się od ciężkiej chemioterapii.

            Teraz Alicja sama potrzebuje Waszej pomocy. Przez pandemię pogorszyła się jej sytuacja materialna. Jest w izolacji w domu z córką jako osoba z grupy podwyższonego ryzyka zarażenia wirusem. Zaczyna brakować środków na żywność, niezbędne leki. Leczenie onkologiczne jest bardzo kosztowne. Proszę, pomóżcie Alicji znowu przezwyciężyć przeciwności losu! Wierzymy, ze dzięki Waszemu dobremu sercu, Sandrunia nadal będzie miała kochającą Mamę, która jest dla niej całym światem.  Nie bądźmy obojętni, okażmy serce, pomóżmy !

             Od czasu diagnozy którą usłyszała Alicja mija 1,5 roku. W tym czasie Ala przeszła wiele serii wyczerpujących i kosztownych chemioterapii, operację, radioterapię. Aktualnie jest w czasie hormonoterapii.  Dziękujemy Wam za dotychczas okazane wsparcie i nie zapominajmy o Alicji. Pomoc jest nadal potrzebna!