W 2014 roku przeszłam standardowe leczenie chemioterapia przedoperacyjna AC-T,immunochemioterapie indukcyjną Docetaksel+Trastruzumab. Już w trakcie chemioterapii zaczęły się komplikacje na chorej piersi zaczęły pojawiać się bolące owrzodzenia i rany.
W czerwcu 2015 roku udało się pomyślnie usunąć pierś i węzły chłonne byłam wtedy najszczęśliwszą osobą na świecie mimo tego iż dla każdej kobiety piersi są atrybutem kobiecości ja cieszyłam się że operacja która była bardzo trudna powiodła się.
Niestety moje szczęście nie trwało długo już w trakcie radioterapii koło blizny pooperacyjnej pojawiły się nowe zmiany nowotworowe. Zaczęły się kolejne cykle chemioterapii immunoterapia paliatywna Tyverb+Xeloda niestety bez rezultatów następnie Gemcytabinum+Carboplatinum oraz zabiegi Hipertermii w WCO w Poznaniu. Mimo wszelkich starań choroba postępuje jestem w trakcie ostatniej dostępnej w moim przypadku chemioterapii wyczerpałam już wszystkie możliwości leczenia w Polsce! Choroba powoduje bolące owrzodzenia i rany atakuje już drugą pierś, codziennie muszę robić opatrunki które są bardzo drogie plastry Aquacel Ag,Granuflex,gazy,Octanisept itp. To ok 600zł miesięcznie. Jestem na rencie chorobowej w wysokości 938zł w chorobie wspiera mnie parter wraz z córką to dla nich chcę żyć nawet z tą straszną chorobą. Codzienne zmaganie się z opatrywaniem ran i ból jaki im towarzyszy sprawia , że po ludzku po prostu brakuje sił ale moja chęć życia jest silniejsza do choroby można się przyzwyczaić a ból zagłuszyć lekami.
Jest lek o nazwie Kadcyla który mógłby zatrzymać rozwój choroby niestety u nas w Polsce nierefundowany cena leku jest strasznie wysoka jeden cykl tej chemioterapii to koszt ok. 30 000 tyś złoty a musiałabym mieć przynajmniej pięć żeby zobaczyć jak na leczenie odpowie mój organizm.
Mam 34 lata bardzo chcę żyć i walczyć do końca ale sama nie dam rady przeszkadza mi w tym brak środków na tak kosztowne leczenie dlatego proszę o wsparcie. Życie nauczyło mnie bycia twardą nigdy nie prosiłam nikogo o pomoc tym razem nie mam wyjścia walczę o każdy kolejny dzień! Z góry dziękuje za wsparcie.
Karolina Rzyśko