Na stwardnienie rozsiane choruję ponad dwadzieścia lat. Rocznica moich osiemnastych urodzin jest rocznicą początku mojej choroby. Całe moje dorosłe życie walczę, nie poddaję się. W pierwszych latach ,choroba przebiegała w miarę łagodnie. Natomiast po urodzeniu drugiego dziecka pokazała to zdecydowanie gorsze oblicze.

Od 7 lat poruszam się przy pomocy balkonika, piszę poruszam się bo ciężko to nazwać chodzeniem. Najbardziej dokucza mi spastyka czyli nadmierna sztywność mięśni, przede wszystkim nóg a od 2 lat i prawej ręki.

Choroba postępuje i póki co nie daje się zatrzymać. W tym momencie jedyne co mogę zrobić to rehabilitować się , ciągła rehabilitacja chroni mnie przed wózkiem inwalidzkim, taką mam nadzieję. Jestem matką dwójki wspaniałych dzieci i dla nich muszę zachować jak najdłużej jak najlepszą sprawność.
Z serca dziękuję za wysłuchanie mojej historii i pomoc.
Kasia Fraj Konopska