Jestem mamą dwójki wspaniałych chłopców (10 letniego Sebastiana oraz 2 miesięcznego Dominika) oraz świeżo upieczoną żoną. Niestety nie jest nam dane cieszyć się spokojnym życiem rodzinnym. Trzynastego sierpnia-krótko po porodzie a jednocześnie dzień przed 30 urodzinami dostałam ostateczną diagnozę: nowotwór złośliwy szyjki macicy.

Jako że sytuacja się zmieniła i to niestety nie na lepsze chciałabym zaktualizować zbiórkę oraz informacje o moim stanie zdrowia. Niestety pierwsze leczenie, mimo że cofnęło częściowo zmiany na szyjce, nie  powstrzymało dalszego rozwoju.  Aktualnie mam przerzuty na węzły chłonne, płuca oraz kręgosłup.

Przestałam chodzić, ponieważ zaatakowane trzony kręgosłupa uległy kompresyjnemu złamaniu.  Nie wiadomo czy chodzenie w moim przypadku będzie kiedykolwiek możliwe, jednak ja w to głęboko wierzę! Dostaje teraz chemię- w planach jest łącznie 6, każda co 3 tygodnie, jednak badania aby sprawdzić czy działa zaplanowane są dopiero po piątej.  

Mimo, że życie naszej rodziny już było wywrócone do góry nogami przez moją chorobę,  teraz gdy stałam się osobą leżącą i potrzebującą pomocy w każdej czynności jest to jeszcze trudniejsze.

Mam dla kogo żyć i nie mam zamiaru się poddawać, ogromne wsparcie które otrzymuję każdego dnia daje mi siłę i wiarę że wbrew wszystkiemu uda mi się pokonać nowotwór i ten koszmar w końcu się skończy.