Dzień 2 lipca zmienił całe moje życie będąc z przyjaciółmi na spływie kajakowym płynąc pod wodą uderzyłem głową o kamień. I w tym momencie nie mogłem już wypłynąć o własnych siłach przyjaciele wyciągnęli mnie na brzeg.

Na brzegu nie miałem czucia w nogach i drętwiały mi ręce. Przyjaciele zadzwonili po pogotowie zostałem zawieziony do szpitala. Od razu zostałem zoperowany i obecnie jestem w śpiączce farmakologicznej. Po wybudzeniu będą mi potrzebne pieniądze na rehabilitacje która pomoże mi w jakimś stopniu odzyskać sprawność ruchową.

Dziękuje wszystkim za wsparcie i pomoc.