Pan Marcin…

 Opis osoby Pana Marcina nie odda tego, co bliski bezpośredni kontakt z nim.Jest osobą bardzo skromną, cichą i przesympatyczną. Wszyscy, którzy mieli możliwość rozmowy z nim opisują go jako człowieka, od którego biją pozytywne uczucia i emocje.

Jednak jest osobą ciężko doświadczoną przez życie. Jeszcze niedawno był bezdomny. Obecnie ma swój kawałek podłogi. Jest to jedno pomieszczenie, w którym na otwartej przestrzeni jest toaleta, pokój i kuchnia. Koniecznością jest oddzielenie części przeznaczonej na toaletę od reszty pomieszczenia.

Już jeden anioł zakupił mi bojler i przewody elektryczne. Drugi anioł zakupił kuchenkę elektryczną, na której Pan Marcin w końcu może podgrzać i zjeść ciepły posiłek. Jednak trzeba jeszcze znaleźć speca od hydrauliki i kogoś, kto zajmie się kwestią zabudowy – spec od profili, konstrukcji z drewna, karton gipsu i wykończenia całości. Dopiero wtedy warunki będą licowały z minimum socjalnym.

Dużo prac pan Marcin potrafi wykonać sam. Tylko brakuje mu narzędzi. Z rzeczy, które bardzo by się przydały to wkrętarka, lub wkrętarko-wiertarka. Może ktoś ma używaną, niepotrzebną i chętnie odda?

Kwestia zabudowy to koszt ok 600-800 zł i dużo pracy dla dwóch osób. Dokończenie hydrauliki to koszt jeszcze ok 200 zł. Doliczyć trzeba niespodziewane wydatki, a reszta pieniędzy przeznaczona zostanie na farby i poprawę warunków bytowych.

Pan Marcin nie siedzi bezczynnie i nie czeka na gwiazdkę z nieba. Żyje bardzo skromnie. Niska renta nie wystarcza na zaspokojenie potrzeb mieszkaniowych i bytowych, dlatego dorabia sobie zbierając złom. Pan Marcin nie wyciąga ręki po jałmużnę. Kiedy się go spytać, czy ma co jeść to z uśmiechem odpowie – tak, mam chleb. Ale już nie doda, że do tego chleba nie ma nawet margaryny.

Nie pozwólmy, aby cichutko szedł przez życie bez wsparcia i pomocy. Pomóżmy mu oddzielić toaletę od pokoju, pomóżmy powiesić szafki w kuchni, pozwólmy mu spać w ciepłym mieszkaniu i jeść ciepłe posiłki. Sprawmy, aby jego życie było tak kolorowe jak te metale, które zbiera. Wyciągnijmy pomocną dłoń, aby częściej się uśmiechał, bo na chwilę obecną na jego twarzy widać zmęczenie.